środa, 4 listopada 2015

Dogadać się z rodzicami! Co zrobić aby było, dobrze?

Jest piątek, szósta wieczorem. Siedemnastoletnia Asia szybko zbiera się do wyjścia. „To ja wychodzę!” — rzuca rodzicom w nadziei, że nie zadadzą mu standardowego pytania.
Jak zwykle się przeliczyła. 
„Asieńko, o której będziesz w domu?” — pyta mama.
Asia przystaje: „Ee... nie musicie na mnie czekać”. Otwiera drzwi i próbuje się wymknąć. Ale wtedy odzywa się ojciec: „Joanna, poczekaj!”.
Dziewczyna zamiera i słyszy stanowczy głos: „Znasz zasady. Punkt dziesiąta jesteś z powrotem. Bez dyskusji”.
„Ale tato...”, jęczy Asia, „wiesz, jak mi głupio przed innymi, kiedy muszę tak szybko wracać?”.
Ojciec jest nieugięty: „Punkt dziesiąta. Bez dyskusji”.

Skąd ja to znam...? Znajome...zgadza się? No tak...niech zgadnę...od kiedy podrosłaś/eś i weszłaś/eś w okres nastoletni ciągle sprzeczasz i kłócisz się z rodzicami.? Ciągłe nieporozumienia o wszystko, od tego z kim spędzasz czas do tego, że chcesz być traktowana jak dorosła osoba. Kłótnie stają się już nawykiem.? Nie wiem, ale może Cię to pocieszy..nie musisz się martwić: to jest zupełnie normalne dla nastolatków i pewnie większość z nas przez to przeszedł bądź przechodzi. 

Skąd ten temat? Otóz już mówię, piszecie do mnie maile, zadając pytania: jak dogadać się z rodzicami? Mówicie: Oni mnie w ogóle nie rozumieją! 

Co mógłbyś zrobić, jeśli w jakiejś kwestii nie zgadzasz się z rodzicami? Czy możesz to z nimi przedyskutować? „Rodzice zazwyczaj mnie nie słuchają” — pisze  17-letnia Magda. A 15-letnia Paulina mówi: „Kiedy czuję, że rodzice mnie nie rozumieją, po prostu się nie odzywam”.
Nie poddawaj się tak szybko! Rodzice mogą być bardziej chętni do słuchania, niż ci się wydaje.

Pomyśl: Nawet Bóg słucha ludzi, gdy przedstawiają Mu swoją sprawę. Na przykład wysłuchał Mojżesza, gdy ten wstawiał się za nieposłusznymi Izraelitami (Wyjścia 32:7-14; Powtórzonego Prawa 9:14, 19). [nie wiem czemu podałam przykład z Biblii, ale jakoś w tym momencie przyszło mi na myśl..Xd]

Być może uważasz, że twoi rodzice nie są tak elastyczni jak Bóg. Trzeba też przyznać, że Mojżesz przedstawiał Jehowie bardzo poważną kwestię — w grę wchodziły dalsze losy całego narodu — a tego nie da się porównać na przykład z kwestią późniejszego powrotu do domu. Jednak pewna reguła jest niezmienna:

Jeżeli twój wniosek będzie zasadny, to osoby sprawujące władzę — w tym wypadku twoi rodzice — mogą być skłonne cię wysłuchać.

Poniżej ogólne wskazówki, które być może Wam pomogą choć trochę dogadać się z rodzicami :)

1. Krzykiem wiele nie zdziałasz.

Najgorszą rzeczą, jaką możesz zrobić w rozmowie z rodzicami, to krzyczeć i kłócić się. Prosta rada po prostu tego nie rób. Oczywiście rozumiem, że wypowiedzenie własnego  zdania może być dla Ciebie ważne, ale proponuję małe...jakby to powiedzieć...przewartościowanie? [mam nadzieje, że zrozumiecie o co mi chodzi] Postaw imprezę  u starych nad zdanie. To, że rodzice teraz mówią nie, no to w sumie nie znaczy, że za 5 minut machną ręką i powiedzą "no dobra", ale jest jeszcze szansa.  Ale jeśli krzyczysz i się kłócisz, to obniżasz swoje szanse na sukces, praktycznie do 0. A na tym chyba Ci nie zależy, więc czasem lepiej opanować nerwy.

2. Oni krzyczą? Ty tego nie rób.

"Agresja rodzi agresję" pewnie nie raz się spotkałaś z takim przysłowiem. No więc to, że ojciec/matka się na Ciebie wydziera nie znaczy, ze Ty powinnaś/ powinieneś. To nie jest kwestia wychowania, tylko czystej praktyki ćwiczenie czyni mistrza. Przecież to Ty masz jakiś cel, a każdy Twój krzyk Cię od niego oddala. Jeśli Ty nauczysz się zachowywać zimną krew, po pewnym czasie rodzice także. A nawet jeśli nie, to spokój jest parasolem ochronnym przed zwariowaniem w domu ;) A jeśli masz naprawdę nadpobudliwych starych, to gdy chcą coś od Ciebie, a wyjątkowo nie drą japy, zgódź się na wszystko. Dasz do zrozumienia, że gdy nie krzyczą - wszystko jest cacy.

3. Nie przetrwają najsilniejsi, a najlepiej przystosowani.

Nie zmieniaj rodziców. To niemożliwe. Lepiej się dostosuj mimo wszystko. Nie mówię tu o absolutnym posłuszeństwie. Bardziej chodzi mi o swego rodzaju empatię. Jeśli mama nie chce żebyś się szlajał/a po nocach po mieście, to wcale nie znaczy, że chce Ci zrobić na złość, to znaczy, że Cię kocha i martwi się o Ciebie ;) Daj do zrozumienia, że to doceniasz, ale zaznacz, że nie należy bezkrytycznie oglądać TV, a dziennikarze szukają taniej sensacji. To trochę wpływa na intelektualne ego rodzica i z pewnością odniesie lepszy skutek niż "mamo, teraz są inne czasy, nie znasz się". A jeśli obawy nie wynikają z mediów, tylko dlatego, że np. Zośkę potrącił rowerzysta? Zamiast znowu narzekać na zmartwienia, powiedz, że Zośka jest nieodpowiedzialna i nie rozglądała się przechodząc przez jezdnię. Zaznacz, że Ty taki/a nie jesteś ;)

4. Mów czego chcesz

Jeśli chcesz, żeby rodzice kupili ci nowy komputer/gitarę/telefon/cokolwiek innego, to muszą o tym wiedzieć. Ale nie wprost, delikatnie informuj ich o tym jak najczęściej. Wspominaj o tym "niby" przy okazji, wiesz o co mi chodzi? Niech to się wryje w ich podświadomość, że  czegoś chcesz.Tylko pamiętaj żeby nie być zbyt nachalnym, tak aby nie sprowokować sytuacji, w której rodzić mógłby Ci wprost powiedzieć "słuchaj - nie kupię Ci tego czy tamtego" bo wtedy już kaplica. Tego nie chcemy :D

ZAPAMIĘTAJ!

Nie każde nieporozumienie trzeba roztrząsać. Niekiedy lepiej jest ‛wypowiedzieć swoje zdanie we własnym sercu i milczeć’.  Nastoletnia Ania mówi: „Czasami dochodzę do wniosku, że dana sprawa następnego dnia nie będzie już miała większego znaczenia. Wtedy przestaję zawracać sobie nią głowę i po prostu odpuszczam”.

_________________________________________________________________________________
Jej...znalazłam czas na bloga. I powstało coś takiego. Koniecznie dajcie znać, czy skorzystacie, z którejś wskazówki ;)